Nareszcie rozpoczyna się w Polsce żużlowy sezon ligowy 2022. Piszę to wielką ulgą. Kiedy przygotowania do nowego sezonu szły pełną parą i odliczaliśmy już dni do pierwszych zawodów wydarzyło się coś co wywróciło do góry nogami nasze myślenie nie tylko o nadchodzącym sezonie.
Wojna to czyste zło, umierają ludzie. W sporcie sankcje dosięgnęły także kluby żużlowe, w których nie mogą startować zawodnicy kraju agresora. W Speedway Grand Prix nie wystąpią Mistrz i drugi wicemistrz. To sytuacja bez precedensu podobnie jak w ICE Speedway’u, gdzie po wykluczeniu Rosjan, od lat dominujących na lodowych torach, tytuł zdobył Szwed Martin Haarahiltunen.
Sankcje spowodowały trzęsienie ziemi w klubach zatrudniających Rosjan. Nie da się, bowiem z dnia na dzień zwłaszcza wtedy kiedy składy praktycznie są już zamknięte znaleźć za nich zastępstwo. To po prostu niemożliwe. Wprowadzone przez żużlowe władze zastępstwo zawodnika za wykluczonych to dobre rozwiązanie ale nie rekompensujące w pełni powstałych braków. To pokazały chociażby sparingi. Cóż więcej można było jednak zrobić? Kluby, które postawiły na Rosjan mają po prostu pecha.
I tak typowana na miejsca medalowe trójka: Wrocław, Lublin, Toruń swoje szanse mocno zmniejszyła co nie oznacza, że je straciła. Zaistniała sytuacja bardzo pomoże ligowej rywalizacji, która przez to powinna być bardziej wyrównana. Czy tak będzie okaże się już niebawem.
Życzę wielkich i przede wszystkim sportowych emocji!